Wielu spacerowiczów okazuje swoje zdenerwowanie na właścicieli psów, którzy umieszczają je na swoich posesjach, ponieważ przeszkadzają im one w swobodnym spacerowaniu swoim szczekaniem. A prawda jest tak, że to nie właściciele psów są za to odpowiedzialni. Odpowiedzialność ponoszą ci, którzy zaprojektowali ogrodzenia panelowe Warszawa umywa ręce, twierdząc, że nie miała na to wpływu i że zakaz ich montażu na posesjach prywatnych jest związany z błędami produkcyjnymi tych ogrodzeń.
Koniec końców wychodzi na to, że nie wiadomo kogo winić, bowiem producenci zwalają na Warszawę, twierdząc, że jest zbyt opieszała w swoich decyzjach, a jak już te decyzje podejmie, to zawsze są one w nieodpowiednim czasie podjęte.
Z drugiej strony weterynarze apelują, żeby psom nie stawiać zupełnej bariery w kontakcie ze światem, lecz umożliwić mu poznawanie innych zapachów, ludzi, także pozostałych psów, kotów i innych sąsiedzkich zwierząt, ażeby pomóc im w odnalezieniu siebie. Część psich psychologów potwierdza ten zarzut, rozszerzając go na niezadowolenie z tego, że wiele psów jest przywiązywanych na łańcuchach albo trzymanych wręcz w klatkach.
Wyjściem kompromisowym wydaje się trzymanie psa w domu. Jednak pedagodzy atakują takie stanowisko, argumentując, że tym samym będzie się spychać dzieci na dwór, a w ich miejsce wejdą zwierzęta domowe.
Tak, czy tak, nie byłoby całego tego sporu, gdyby nie błędy konstrukcyjne, które mają ogrodzenia panelowe Warszawa dodaje, że trzeba zająć się tą sprawą na Sejmowej Komisji Budowlanej.